Analityka w marketingu

Analityk danych był w zestawieniu najbardziej pożądanych zawodów według Business Insider na 9-tym miejscu. Nie bez powodu. Zapotrzebowanie na specjalistów z tej branży jest wysokie i będzie dalej rosło. Dlaczego analityka jest tak ważna?

Na czym polega, co uwzględnia?

Rozpowszechnienie technologii LTE w Polsce oraz wzrost popularności smartfonów spowodowały, że działania dotychczas wykonywane przez nas na komputerze zaczęły się przenosić w strefę mobilną. Nie ominęło to zakupów, reklamy i rozrywki. Działania te oprócz odpowiedniej optymalizacji i przygotowania pod urządzenia mobilne, musiały zostać wzbogacone o narzędzia mierzące efekty naszych poczynań w sieci. Dlaczego? Poza rozwojem technologii, duże znaczenie ma także wielokanałowość (omnichannel), która w połączeniu z rosnącym tempem życia oraz konsumpcjonizmem zwiększyła ilość zakupów.Paradoksalnie wydłużyła też proces podejmowania decyzji w porównaniu do zamierzchłej ery przedinternetowej, gdzie człowiek chcący kupić telewizor musiał pójść do stacjonarnego sklepu oraz wybrać 1 z 5 dostępnych modeli. Teraz możemy dokonać takiego zakupu czekając w samochodzie w korku, ale wcześniej weźmiemy pod uwagę także 55 modeli konkurencji.

Analityka w marketingu pozwala śledzić zainteresowanie odbiorców naszymi produktami, treściami i marką oraz podejmować bardziej trafne decyzje. Ponadto umożliwia poprawne targetowanie reklam i postów oraz tworzenie tzw. content marketingu. W bardzo dużej mierze opiera się on na mediach społecznościowych. Jako przedsiębiorca nie wolno Ci nie być w sieci! Jeśli posiadasz profile na różnych mediach społecznościowych, łatwiej i szybciej dotrzesz do swoich odbiorców.

Dlaczego przyda się każdemu?

Bez względu na to, czy prowadzisz małe, średnie czy duże przedsiębiorstwo, podstawą Twojej rozpoznawalności oraz widoczności jest aktywność w sieci. Z uwagi na silną konkurencję, musisz działać szybko, skutecznie i z optymizmem.

Analityka powinna obejmować m.in. generację leadów, prowadzone kampanie, relacje z konsumentami, lead management, Social Engine Marketing oraz monitorowanie mediów społecznościowych. Aby ogarnąć wszystkie te aspekty przyda Ci się dobry plan, narzędzia do analizy danych oraz umiejętność wyciągnięcia wniosków na podstawie wykresów i liczb.

W jakim celu warto analizować swoje marketingowe poczynania w sieci niezależnie od rozmiaru przedsiębiorstwa? Przede wszystkim, aby pozyskać nowych klientów. Gdy już mamy swoich wiernych fanów dobrze zadbać, aby pozostali nimi na długi czas. Zaniedbani i zapomnieni prędzej czy później odejdą (razem z naszymi przychodami). Ponadto utrzymanie dotychczasowych klientów jest tańsze niż pozyskiwanie nowych. Gdy już zainteresujemy swoją ofertą odbiorców, warto ich zaangażować – lajki, komentarze i udostępnienia są przecież zawsze mile widziane. Na podstawie tego, możemy także odczytać skuteczność naszej promocji oraz śledzić, jak na przestrzeni czasu zmienia się świadomość naszej marki. Analityka pozwala także ocenić jakość leadów, contentu oraz reklam mówiąc nam nie tylko, czy znalazły one swoich odbiorców, ale także czy są to ludzie, o których nam chodziło.

Skrzynka z narzędziami

Widząc już sens naszych analitycznych wysiłków, możemy przystąpić do wyboru narzędzi, które ułatwią nam pracę. Przyjrzyjmy się im:

  • Google Analitics – w podstawowej wersji są jest to narzędzie bezpłatne. Zdobywając kolejny poziom wtajemniczenia w arkanach analityki marketingu możesz pokusić się o zapłatę za bardziej rozbudowaną wersję. Można je skonfigurować w zależności od naszych celów, potrzeb i typu działalności. Możliwości są naprawdę duże, a raporty i statystyki czytelne.
  • Google Ads – o nich słyszał już chyba każdy marketer. Za ich pomocą możemy mierzyć skuteczność kampanii reklamowej. W tym celu warto się przyjrzeć ilości kliknięć, zamówień, współczynnikowi odrzuceń, wskaźnikowi ROI oraz przychodom z płatnego ruchu.
  • Google Search Console–narzędzie proste, acz darmowe. Dzięki niemu zobaczysz, jak Twoja witryna prezentuje się w wyszukiwarce na tle innych. Przeanalizujesz widoczność, skuteczność oraz pozycję na podstawie treści wyszukań.
  • Senuto– polskie narzędzie wspierające działania SEO i content marketingowe. Przez 14 dni możemy za darmo przetestować jego możliwości – należą do nich: monitorowanie pozycji w Google, analiza słów kluczowych, ruchu oraz działań konkurencji.
  • SEMRush– rozbudowane narzędzie służące zwiększeniu widoczności w sieci. Łączy w sobie ponad 50 „tooli” do SEO, content marketingu, śledzenia działań konkurencji, reklam PPC oraz social mediów. Pozwala na wykonanie automatycznego audytu naszej strony.
  • Ahrefs– nowoczesne, a zarazem kompleksowe rozwiązanie do działań SEO z platformą e-learningową. Pozwala na audyt strony, śledzenie postępów na niej, badanie słów kluczowych oraz budowanie linków. Przyjazne zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych marketingowców.
  • Hotjar – darmowe narzędzie pozwalające zmierzyć długość trzymania kursora nad danym produktem lub prześledzić całą wizytę użytkownika na naszejstronie – dzięki niemu dowiesz się, co zainteresowało odbiorcę oraz zbadasz potencjalną przyczynę porzucenia koszyka zakupowego. Korzysta z niego wiele znanych firm – np. Decathlon.

 

Mając wiedzę na temat narzędzi do marketingu internetowego warto wprowadzić Marketing Automation – w końcu kto z nas lubi wykonywać powtarzalne czynności, skoro mogą zrobić to za nas algorytmy? Automatyzacja marketingu, na którą składa się dobrze dobrany oraz skonfigurowany zestaw narzędzi odpowiednio się ze sobą komunikujących, poza oszczędnością czasu niesie za sobą szereg korzyści tj. monitorowanie statystyk mediów społecznościowych, zbieranie danych behawioralnych i transakcyjnych na temat klientów, przechowywanie danych z formularzy, analiza kliknięć i landing pages. Wszystko to pomaga nam odpowiednio targetować grupy docelowe oraz raczyć je wartościowymi i interesującymi treściami.

Co wziąć pod uwagę podczas analizowania danych?

No dobrze, wiemy już, czego potrzebujemy, aby ułatwić sobie działania marketingowe, ale na co zwrócić przy nich uwagę? Przede wszystkim należy:

  1. Określić cel – najlepiej SMART cel, a w nim poziom konwersji w ciągu miesiąca, szybkość rozrastania się rzeszy naszych wiernych fanów (inaczej: klientów), czy wartość zysku w ciągu roku.
  2. Określić grupę docelową – zastanówmy się więc, do kogo chcemy trafić. Wcześniej wymienione narzędzia w dużej mierze ułatwią nam sprawdzenie, czy założenia co do naszych odbiorców mają związek z rzeczywistością – porównując zbierane przez nie dane demograficzne, wiek, płeć czy zainteresowania użytkowników.
  3. Bacznie śledzić ruch na stronie – o ile nie jest on jednoznacznym wyznacznikiem sukcesu, może dużo powiedzieć o tym, czy nasz UX jest przyjazny dla odwiedzającego, czy strona jest intuicyjna i zachęcająca do zakupu, czy wręcz przeciwnie.
  4. Badać konwersję strony – jeśli wiemy już, jak wiele osób spędza co najmniej 2 minuty na naszej stronie, warto sprawdzić, jaki procent z nich składa zamówienia, jaki porzuca koszyki, a jaki tylko porównuje ceny.
  5. Przeprowadzać testy A/B – w tym również pomocne mogą okazać się narzędzia internetowe. Czynność z pozoru niedoceniana, która może mieć znaczący wpływ na dotarcie do właściwych odbiorców.
  6. Zadbać o wizualizację danych – o wiele przyjemniej odczytuje się dane z estetycznego, wyraźnego wykresu, gdzie kolorem czerwonym zaznaczono wizję rychłego bogactwa (czytaj: linię trendu) niż „suche” dane liczbowe w 30 arkuszach excela. Im bardziej intuicyjnie przedstawione są dane, tym więcej naszych mocy przerobowych jesteśmy w stanie poświęcić na podejmowanie decyzji. Trafnych, oczywiście.
  7. Być otwartym na nowe kanały i źródła danych – staropolskie przysłowie mówi: nigdy nie mów nigdy. Szczególnie Instagramowi, Facebookowi i Google Adsom w dobie cyfryzacji. Nie zamykaj się tylko na dotychczasowo używane narzędzia i schematy analizowania – (nie tylko) amerykańscy (i nie tylko) naukowcy wciąż pracują nad ulepszeniami.

Podsumowanie

Poza oczywistą koniecznością posiadania sprecyzowanego celu i planu działania trzeba być na bieżąco z działaniami konkurencji, aktualnymi trendami oraz zmieniającymi się potrzebami klientów. Zdobywaj ich niczym Casanova, ale dbaj także o tych, których już masz – pamiętaj, iż bardziej ekonomicznie jest zadbać o to, co już masz. Mierz CLV (Customer Lifetime Value) na wypadek powrotu obrażonych klientów, często korzystaj z dobrodziejstw googlowskich i SEMowych narzędzi oraz… mierz wysoko!

Trzymamy kciuki 😉