Kiedy małpa zeszła z drzewa
Artykuł ten nie jest tylko opowieścią o małpie w internecie, ale krzepiącym serca zbiorem romantycznych historii o związkach liter, które przetrwały stulecia.
Bułgarski manuskrypt z przekładem kroniki Konstantyna Manassesa, ok. 1350 r. (źródło: Wikipedia, licencja CC)
Wszyscy znają to zwierzątko, buszujące w internecie (osoby, które nie miały jeszcze styczności prosimy o kontakt mailowy pod adresem: office@creativeflow.pl, pomożemy się z nim oswoić). Polacy nazywają je “małpą”, Francuzi “ślimakiem”, potomkowie Wikingów porównują go do owiniętego ogonem śpiącego kota, gdzieniegdzie przyrównywany jest do świńskiego ogonka, a w Turcji nawet wkracza do królestwa roślin i zwie się “różą”. Odłóżmy jednak tę różę na bok, o tu: —«-@
Czym w takim razie @ jest naprawdę? Słowem “At” pochodzącym z łaciny. Połączeniem liter w jeden, pełen graficznej harmonii znak – LIGATURĄ.
Wikipedia relacjonuje nam, jak w 1971 programista Roy Tomlinson postanowił użyć tego osobliwego znaku w adresowaniu wiadomości przekazywanych między komputerami w sieci ARPANET, protoplaście współczesnego internetu. Szukając na klawiaturze prostego symbolu, który jednak nie byłby używany w nazwach użytkowników oraz nazwach komputerów, natrafił właśnie na znak @. Od tej niepozornej decyzji rozpoczęła się oszałamiająca kariera osobliwego znaku. Wiemy więc, jak Roy małpkę na klawiaturze znalazł, rodzi się jednak pytanie – jak ona się tam znalazła?
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu…
a dokładniej do czasów antycznych i rzymskich skrybów skrzętnie zapisujących ogromne ilości informacji na woskowych tabliczkach i papirusach. Już wtedy wiedziano, że czas to pieniądz i starano się jak najszybciej zapisać informacje. Dużo treści, mało miejsca i czasu, wymusiło stosowanie skrótów, uproszczeń zapisu słów, dotychczas w śródziemnomorskich tradycjach piśmienniczych indywidualnie i z pietyzmem traktującego każdą głoskę. Legenda głosi, że dwa tysiące lat temu Tyron, sekretarz Cycerona, dla własnej wygody wprowadził stenograficzny zapis słów, upraszczając zapis liter i łącząc je w znaki reprezentujące całe słowa.
Średniowieczne skryptoria, podtrzymujące pisarskie dziedzictwo starożytności rozwinęły system not tyrońskich wprowadzając nowe formy skrótów. Praktyka była tak powszechna i rozbudowana, że powstać musiała gałąź nauki – brachygrafia – poświęcona historii tego paleograficznego skąpstwa i lenistwa (lub, jak kto woli, pragmatyzmu i pomysłowości). Uproszczenia zapisywane były na różne sposoby, przez znaki skrótowe (zastąpienie liter w słowie kreską, obcięcie ich za pomocą kropki czy apostrofu) zwane abrewiaturami, ale też jako znaki kaligraficzne, łączące litery w postać jednego znaku, czyli ligatury.
Ligatury “&”-”et” i noty tyrońskie w manuskrypcie “Regula Pastoralis” z ok. 950-1000 r.
(© The President and Fellows of St John’s College, Oxford, źródło: Digital Bodleian Libraries)
Ligatury “&”-”et” i noty tyrońskie z manuskryptu St John’s College MS 17 z ok. 1110 r.
(© The President and Fellows of St John’s College, Oxford, źródło: Digital Bodleian Libraries)
Początkowo litery powiedziały sobie święte „gdzie ty Kajusie, tam i ja Kaja” połączone dłońmi kapłanów pisma – skrybów i kaligrafów. Pierwotnie graficzna forma ligatur wynikała z techniki ręcznego pisma – pętle, zawijasy i ogonki były wynikową fantazji i poczucia estetyki pisarzy, mechaniki dłoni prowadzącej narzędzie pisarskie, oraz charakteru samego narzędzia – trzcinki lub pióra. Jedną z najstarszych ligatur, które przetrwały w niezmienionej formie do czasów obecnych, jest &, czyli łacińskie “et” (“i”, “oraz”). Najstarsza forma zapisu ligatury @ odnaleziona zostały w dokumencie z 1448 roku, w kastylijskim rejestrze handlowym, gdzie oznaczała jednostkę miary arabskiej proweniencji zwaną “arroba”.
Znak @ w rękopisie Taula de Ariza (rejestr dostaw pszenicy z Królestwa Kastylii do Królestwa Aragonii), 1448 r. (źródło: Wikipedia, licencja CC)
Ligatury w oksfordzkim rejestrze Vetus Registrum, w fragmencie spisanym ok. 1472-74 r.
(© Lincoln College, Oxford, źródło: Digital Bodleian Libraries)
Znak @ w księdze notarialnej nr. 197 Ambrosia de Villalobos z 1635 r.
(© Archivo Histórico Provincial de Cádiz, źródło: @ahp.cadiz)
Co za zbieg okoliczności! W tym samym 1448 roku, w Moguncji swą drukarnię założył Johannes Gutenberg, złotnik i odlewnik, który zrewolucjonizował technikę powielania tekstów, za pomocą ruchomych stempli odbijających litery – czcionki drukarskiej. Typografia zyskała nowe medium, kształty liter zależne dotąd od indywidualnych umiejętności skrybów i tradycji kaligraficznych szkół uzyskały nowe kształty, uwolnione od ograniczeń dotychczas stosowanych narzędzi pisarskich. Większość stenograficznych abrewiatur przestała być potrzebna, jednak ligatury przetrwały, może przez sentyment, a może dzięki ich graficznej elegancji.
Ligatury na karcie tytułowej Appendix ad Historiae Animalium Angliae z 1681 r. (źródło: Bodleian Libraries, licencja CC)
W składzie zecerskim pojawiły się jednak nowe ograniczenia – nie wszystkie złożenia stempli liter wyglądały estetycznie. Zwłaszcza w przypadkach, gdy litery się powtarzały, lub ich kształty powinny na siebie nachodzić, by zachować zadowalający oko odstęp (kerning). Konieczne było opracowanie osobnych znaków – połączeń literowych, ligatur typograficznych, były one jednak bardziej dyskretne w formie, niż ligatury pochodzenia kaligraficznego.
Ligatury zecerskie w starodruku “The humble supplication of Thomas Iames…”, ok. 1610 r.
(© Bodleian Libraries, University of Oxford, źródło: Digital Bodleian Libraries)
Dlaczego jednak ligatury @$& uznane zostały za znaki na tyle ważne i przydatne, że pojawiły się na klawiszach komputerowych klawiatur?
Liberte, egalite, fraternite!
Do popularyzacji ligatur przyczyniła się walnie rewolucja przemysłowa – rozsiały się po drukach i buchalteryjnych notach wszędobylskie symbole walut ₤, $, spisy magazynowe obrodziły w @, a & robił karierę w nazwach spółek, fabryk i przedsięwzięć.
Karta firmowa angielskiego kowala okrętowego z 1775 r.
(źródło: The British Museum, © The Trustees of the British Museum, licencja CC).
Mijały wieki i skład typograficzny, doskonalił wciąż swą technologię. Drukarnie produkowały najpierw tysiące, później nawet miliony książek, ulotek, pamfletów, czy rewolucyjnych odezw, zmieniających bieg historii. Nie zapominajmy o gazetach, zaczęły się ukazywać coraz częściej, aż niemal każde szanujące się miasto musiało mieć swój tytuł. W jednym z takich miast, Kenosha w USA (Wisconsin), pracował jako dziennikarz Christopher L. Sholes. Oprócz redagowania tekstów konstruował różne urządzenia usprawniające jego pracę. W 1868 r. zgłosił do urzędu patentowego projekt maszyny do pisania, który wkrótce sprzedał firmie Remington. Sholes nie zaniechał prac, wciąż ulepszając konstrukcję, i w 1873 r. opatentował układ klawiatury, który dzięki specyficznemu rozstawieniu znaków eliminował zakleszczanie się stempli liter często występujących po sobie w języku angielskim. Wymieniając od lewego klawisza w górnym rzędzie były to litery: QWERTY… (brzmi znajomo?) z lewej strony klawiatury dumnie prezentowały się ligatury & oraz ₤. W 1878 r. wyprodukowany został słynny Remington no. 2, maszyna prosta i niezawodna, która zdobyła serca pisarzy, dziennikarzy i stenotypistek, upowszechniając układ klawiatury Sholesa. W ostatnich latach XIX w., zwanych powszechnie fin de siecle, przygoda ligatur w świecie pisma wcale nie zmierzała do finału – wręcz przeciwnie, do znaków umieszczanych na klawiszach maszyn do pisania dołączyła @. A przecież był to zaledwie wstęp do przyszłej sławy.
Ligatury na klawiaturze Remingtona no. 1 z 1873 r. (źródło: Wikipedia, licencja CC)
Siła przyzwyczajeń
Uczciwie należy przyznać, że było kilka zamachów na kolejność liter na klawiaturach maszyn do pisania. Choćby próba psychologa Augusta Dvorak’a w 1932, który kompletnie poprzestawiał guziczki, demolując system QWERTY wprowadzony przez Sholesa. Choć przyświecał mu szczytny cel, bo nowy układ był bardziej ergonomiczny pod względem dopasowania położenia klawiszy do anatomii dłoni i ergonomii statystycznego rozkładu liter w słowach, Dvorak nie docenił siły ludzkich przyzwyczajeń. Przyznać mu jednak należy, że uhonorował bohaterów naszej opowieści – na klawiszach cyfry dzieliły swą prywatną przestrzeń z dobrze nam znanymi ligaturami @, $.
Ligatura @ na klawiaturze Dvoraka z 1932 r. (źródło: Wikipedia, licencja CC)
Era cyfrowa
Wraz z ujarzmieniem elektryczności pojawiły się nowe środki przekazu informacji (choćby telegraf), ale też ich przetwarzania i komputacji. Pierwsze komputery sterowane były programami, które były pełne dziur. I to w sensie dosłownym, zapisywano je bowiem w postaci kart perforowanych, na których sekwencje otworów uruchamiały złożone procesy obliczeń. Na szczęście dla ligatur, klawiatury służące do wprowadzania danych oparte były na starych wzorach maszyn pisarskich, na których wciąż było dla nich miejsce. I tak w perforacyjnych maszynach obliczeniowych od lat ‘40 aż po lata ‘70 wciąż pojawiają się ligatury @ i &.
Położenie znaków @ i & na karcie perforowanej IBM z 1964 r. (źródło: Wikipedia, licencja CC)
Miniaturyzacja narzędzi przetwarzania danych, udoskonalanie technologii tranzystorów i układów scalonych doprowadziło do powstania minikomputerów, a na potrzeby ich użytkowników powstała idea interfejsu graficznego: symbole miały ułatwić komunikowanie się z komputerem. Tak oto litery i ligatury zabłysły światłem w postaci pikseli na ekranie.
Nowa era przyniosła nowe technologie a stare znaki przetrwały, zyskując nowe znaczenia.
Ogrom równolegle przeliczanych procesów wymusił transfer rozproszonych informacji i stworzenie w USA w latach siedemdziesiątych sieci połączeń – ARPANET. Do wysyłania wiadomości w obrębie tej sieci potrzebny był specjalny znak (ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra), tak więc w 1971 programista Roy Tomlinson…
Ale to już wiecie 😉