Mikromomenty w marketingu
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego po otwarciu przeglądarki kupujecie z tego, a nie innego źródła? Dlaczego dłuższe ładowanie strony to obecnie strata czasu? Dzisiejszy sprzedawca musi się nieźle natrudzić, żeby zadowolić gusta odbiorców, a przede wszystkim… musi znaleźć sposób, żeby do nich dotrzeć. Aby przejąć uwagę konsumenta, firmy coraz częściej analizują jego ruchy w sieci, wykorzystując mikromomenty, które towarzyszą użytkownikom smartphonów od przynajmniej kilku lat.
Mikromomenty – co to znaczy?
Zacznijmy od pewnej rutyny. Dzwoni budzik. Pora wstawać. Dzień jak co dzień. Zanim jednak zaczniemy poranną toaletę, wykonujemy szybkie ruchy na naszym smartphonie. Skoro jesteśmy przebudzeni do życia, to czemu nie sprawdzić co działo się minionej nocy? Może ktoś wstawił ciekawe stories? Przez kilka chwil zaglądamy do wirtualnego świata, by pozostać „na bieżąco” z informacjami. Nietrudno o coraz nowsze w XXI wieku…
Nie da się ukryć, że dzień zaczynamy z telefonem w ręku. Jesteśmy tak zabiegani, że prawie spóźnieni do pracy szukamy gdzie zamówić śniadanie na wynos. Sprawdzamy więc najbliższe kafejki, czy restauracje, które zaspokoją nasze podniebienia. I to szybko i smacznie. Znalezione? To jeszcze kawa na wynos i możemy ruszać, obowiązki czekają!
Bywają momenty, gdy do naszej pracy zajrzy prawdziwa nuda. Co wtedy robimy? Pasjans to przeszłość. Teraz umilamy swój czas na stronach sklepów online. Nawet 5 minut dzieli nas od upragnionego zakupu. Następnie przerwa na lunch i już sięgamy do kieszeni. A może tak wybrać miejsce na wieczorną kolację? Może rodzinne wakacje? Parę kliknięć, potwierdzenie rezerwacji i gotowe!
Przedstawiona historia to przykład naszych dzisiejszych zachowań czyli codzienności, w której dominuje urządzenie mobilne. Nie potrafimy się powstrzymać i co jakiś czas musimy… po prostu poscrollować 😉 W chwilach, w których zaczynamy odruchowo czegoś szukać, wpisujemy charakterystyczne frazy, które najczęściej mówią, że chcemy:
- Coś wiedzieć
- Coś kupić
- Gdzieś pójść
- Coś zrobić
Moment, w którym klikamy za czymś w wyszukiwarce jest kluczowy dla każdej firmy. Jeśli jesteś klientem – nieprzypadkowo zainteresują cię wyświetlenia na samej górze. Jeśli jesteś przedsiębiorcą i prowadzisz sklep internetowy – w tym miejscu wychodzi twoja skuteczność w walce z konkurencją. Warto zastanowić się jak wykorzystać mikromoment użytkownika – z korzyścią dla firmy i jej klienta.
Smartphone – przyjazne narzędzie, zawsze pod ręką
Jeszcze kilka lat temu nikt nie spodziewał się, że smartphone stanie się niezbędnym narzędziem, nie tylko do rozmów, ale również funkcjonowania na co dzień. W wolnej chwili i nie tylko, gdy chwytamy za urządzenie mobilne, rozpoczyna się mikromoment. Impulsywna potrzeba sprawdzenia czegoś, wyszukania informacji, czy po prostu zakupu, okazuje się, dotyka nas w każdym momencie. W badaniu przeprowadzonym przez platformę thinkwithgoogle, 91% osób potrafi przeglądać smartphony, będąc w trakcie wypełniania obowiązków. Z kolei prawie 2/3 użytkowników, przegląda strony z ofertą podróży, czekając np. na stacji metro. Co ciekawe, połowa z nich decyduje się zarezerwować pobyt, będąc już w drodze do domu.
Jak się okazuje nie ulegamy szybko ofertom przedstawianym na półkach sklepowych. Zanim kupimy produkt, szukamy na smartphonie opinii o nim, tym samym weryfikując jego prawdziwą wartość. Dzięki tej możliwości, zazwyczaj 1 na 10 sprawdzanych produktów, trafia z powrotem na swoje miejsce. Smartphone pomoże nam nie tylko ocenić, ale jak widać, również zaoszczędzić 😉
Dzięki kilku kliknięciom, możemy dziś na bieżąco wykonywać zadania, dowiadywać się co rusz nowych informacji i być bardziej świadomym. Jako klienci, zdecydowanie potęgujemy siłę mikromomentów.
Jakimi klientami jesteśmy?
Na to pytanie możemy odpowiedzieć tylko: wymagającymi. Smartphone sprawił, że oczekujemy odpowiedzi natychmiast, nie lubimy długo czekać, a rozwiązanie problemu, najlepiej, aby pojawiło się od razu. Każda firma powinna to wziąć pod uwagę, zaś umiejętne wykorzystanie mikromomentów pozwoli jej to osiągnąć. Klient jest niecierpliwy. Poszukując informacji na dany temat, zazwyczaj sugeruje się wynikami wyświetlanymi u samej góry ekranu, co nieraz okazuje się jego ostatecznym wyborem. Co więc pomoże w zdobyciu uwagi konsumenta i jak wykorzystać mikromoment?
Mikromomenty – marketingowe pole bitwy marek
Nie tylko dobre pozycjonowanie wystarczy, aby pozostać w uwadze konsumenta. Budowanie świadomości to klucz do zdobycia wysokiej pozycji w świecie konkurencji rynkowej. Każda marka musi jednak powziąć pewne kroki, aby klient został z nią zdecydowanie na dłużej. W dzisiejszych czasach warto więc zacząć od tworzenia m.in. contentu w social mediach, który zainteresuje odbiorców. Śledząc profile społecznościowe zaczynamy ufać stworzonej marce. Następnie sięgamy po telefon i we frazie wyszukiwania, wpisujemy konkretną nazwę. Skuteczne? Tak, ale krótkotrwałe, bo żadna firma nie powinna spoczywać na laurach, znając profil swojego odbiorcy. Mikromomenty rządzą się swoimi prawami. Warto przeanalizować treść samej frazy, co dokładnie wpisuje klient i czego mógłby oczekiwać, wchodząc na stronę. Co chciałby na niej zobaczyć? I co najważniejsze: jak łatwo może się po niej poruszać, włączając w to dokonanie transakcji. To wszystko zawiera się w jednej chwili – mikromomencie, który dziś decyduje o atrakcyjności firmy na rynku.
Mikromomenty to klucz do marketingowego sukcesu! Aby go osiągnąć firma powinna mieć na uwadze 3 podstawowe zasady:
- Identyfikować swoje mikromomenty
- Reagować na potrzebę klienta
- Mierzyć swoją efektywność
Dodajmy do tego: myśleć o zmianach i preferencjach klienta, które pozwolą wyróżnić się skutecznością na tle konkurencji. Z takim podejściem, efekt gwarantowany!
Dzięki mikromomentom firmy mają szansę zbudować markę i ubrać ją w efektywny marketing. Biznes należy do chwili! Pamiętajmy o tym, myśląc o własnych planach i twórzmy skuteczną działalność!