Czy warto zmieniać nazwę marki?

Stworzyć solidną i trwałą markę – takie myśli chodzą po głowie każdego, kto stawia pierwsze kroki w świecie biznesu. To prawda, że za sukcesem działalności stoi to, co prezentuje ona do wewnątrz. Każdy klient, który czuje się dobrze z marką będzie chciał do niej wrócić. A co jeżeli w pewnym momencie firma traci swoich odbiorców? Zamiast popadać w panikę, warto zastanowić się nad… przebudową marki. Dokładnie, tylko w taki sposób biznes będzie mógł odżyć na nowo. Wiele dużych i rozpoznawalnych marek napotykało problemy na swojej drodze. I wiele z nich dalej wiedzie prym na rynku. A wszystko to dzięki podejściu, które pozwoliło na ich przebudowę – coś, czego nie należy się obawiać, a przyjąć w swojej strategii. A czy do przebudowy warto wprowadzić nową nazwę marki? Można, a czasem nawet trzeba. Czy tak zrobiły znane marki? Google, Nike, Subway… tak, to o nich między innymi przeczytasz w dzisiejszym wpisie 😉

Skąd biorą się problemy marki?

Dlaczego dobra, rozpoznawalna marka, nagle traci swoich klientów? Powodów może być mnóstwo. Zaczynając od błędów własnych po niespodziewany ruch konkurencji, który osłabi jej pozycję na rynku. Na przykład zbyt duża podwyżka ceny może prowadzić do spadku zainteresowania odbiorców. Jeśli robi to marka, która do tej pory oferowała produkty po niższej cenie, traci konkurencyjność. Podobnie dzieje się w odwrotnym przypadku. Tak to już działa, że marka, która sprzedaje po wyższej cenie, w oczach klienta posiada większą wartość. Oczywiście, z pewnością musi stać za tym również większa jakość. A co w przypadku gdy właśnie ta dobra jakościowo marka robi wyprzedaż? Dużo niższa cena może rodzić pewne wątpliwości. Klient może przestać wierzyć w jej wartość, a co za tym idzie stracić zaufanie i… po prostu odejść. Wyobraź to sobie na przykładzie marek odzieżowych. Czy jesteś w stanie zapłacić za podobną bluzkę tę samą cenę w każdym sklepie? Z doświadczenia kategoryzujemy odzieżowe marki, a jednym z czynników, który na to wpływa jest właśnie cena.

Nawet jeśli wina problemów marki nie leży po jej stronie, to i tak wzbudzi wątpliwości u każdego klienta. Bo dziś zdobycie stałego klienta staje się coraz większym wyzwaniem. Jeśli klient nie widzi w marce wartości, zacznie interesować się ofertą konkurencji. I jak w takiej sytuacji „porzucona” marka ma sobie poradzić?

Jak ciekawa nazwa może wpłynąć na poprawę marki?

Tak jak są różne powody niepowodzenia marki na rynku, tak też różnie należy podchodzić do jej przebudowy 😉

Jeżeli marka osiągnęła fiasco na starcie trzeba się zastanowić nad jej podstawowymi błędami, do których należeć może między innymi… nazwa marki.

Nie od dziś wiadomo, że nazwa marki to jeden z podstawowych czynników rynkowego sukcesu. Nazwa, która przyciąga uwagę z reguły ma większe szanse na zaistnienie w biznesie. Nazwa musi być elastyczna, dopasować się do warunków otoczenia. Należy unikać zbyt długich i trudnych do zrozumienia nazw, które prędzej odstraszą niż zaproszą klienta. Należy w tym miejscu również rozważyć branżę, w której dana marka będzie funkcjonować. To podstawowy element, który decyduje o pierwszym zainteresowaniu klienta.

Historia poznała niejeden przypadek, w którym zmiana nazwy wyszła marce na dobre. Poznajmy więc kilka przykładów 😉

„BackRub” = „Google”?

Tak, jeśli spojrzymy w przeszłość dowiemy się, że tak właśnie nazywała się znana i ceniona wyszukiwarka na całym świecie. Przyznajmy, że twórcy doskonałego pomysłu (Sergey Brin i Larry Page) zaczęli swój biznes z marną nazwą…

Szybko jednak doszli do wniosku, że muszą ją zmienić. Postanowili, że jeśli ich wyszukiwarka ma sięgnąć szczytu, to ich nazwa musi się wyróżniać. „Google” pochodzi od niepoprawnego zapisu „Googol”, czyli… dużej liczby 😉 Choć taki zapis niewiele mówił, stał się na tyle chwytliwy i rozpoznawalny, że dziś ciężko znaleźć użytkownika niezaznajomionego z tą marką.

„Blue Ribbon”, czyli…?

Aż trudno uwierzyć w to, że była to pierwotna nazwa znanej na całej świecie marki sportowej „Nike”. Ale to nie wszystko. Poza ciekawą nazwą, która zapewniła pierwszych klientów, warto, abyśmy wspomnieli o logo i słynnej dewizie „Just Do It”. Interesujące jest to, jak pomysł na charakterystyczny „zawijas” kosztujący 35$, dziś zbija miliony, świadcząc o jakości i markowym prestiżu. Z kolei słynne słowa sloganu prawdopodobnie zostały zaczerpnięte od mordercy Gary’ego GIlmore’a, który wypowiedział je tuż przed swoją egzekucją w 1970 roku.

Różne są źródła powstawania marki i jak widać – czasem te niepozorne, stają się kluczem do osiągnięcia przez markę sukcesu na rynku.

Jedzenie kanapki po marynarsku?

To ironia w kierunku dawnej nazwy „Subway’a” – jednego ze światowych liderów sieci fast food. Fred DeLuca za namową przyjaciela postanowił zaryzykować i aby opłacić studia, w młodym wieku otworzył swój własny bar z kanapkami. Bar znany jako „Super Submarines” z pewnością nie zachęcał swoją nazwą tak, jak „Subway” – krótka i szybka do wymówienia nazwa zaczęła przykuwać dużo większą uwagę 😉 Może między innymi dzięki temu „Subway” liczy dziś 45 000 lokali w 100 krajach na całym świecie!

Jakie wyzwania wiążą się z przebudową marki?

Decyzja związana z przebudową marki nie należy do łatwych. Po pierwsze każda firma z reguły musi nastawić się na uszczuplenie swoich finansów. Organizacje międzynarodowe wydają miliony dolarów w celu polepszenia swojej konkurencyjności na rynku. Jednak nigdy nie mają 100% pewności, że trafią w zmieniający się gust klientów. To pewien minus szybko zmieniającego się świata, który możemy obserwować na skutek choćby rosnącej digitalizacji. Dlatego w dzisiejszych czasach przebudowa marki należy do działań trudnych, a nawet bardzo trudnych.

Przebudowa marki to wyzwanie, a zmiana jej nazwy zawsze stanowi duży krok. Jednak przy odpowiednim podejściu Twoje pomysły dadzą się zapamiętać, a sam rozwiniesz coś, co będzie stanowiło wartość – zarówno dla Ciebie, jak i dla Twojego klienta.